Czas na Marrakesz!

Marrakesz – pierwsze wrażenia.
Tyle odbytych podróży, a tyle „pierwszych razów” przy tym krótkim wypadzie do Marrakeszu. Pierwszy raz w Afryce, pierwszy raz w Maroko, pierwszy raz w kraju „tak bardzo” islamskim. WczeÅ›niej byÅ‚am w Albanii (56% muzuÅ‚manów) i w Malezji (63% muzuÅ‚manów). Fakt, że ten kraj jest w 98% muzuÅ‚maÅ„skim odczuÅ‚am od razu.Â
Przed wyjazdem naprawdę dużo się naczytałam blogów, przewodników i stron rządowych. Obejrzałam mnóstwo filmików na YouTube. Codziennie na Instagramie przewijały mi się zdjęcia blogerów z całego świata właśnie z pobytu w Marrakeszu i miałam już jakieś wyobrażenie. Sądziłam, że będzie to miejsce trochę zbliżone do Jerozolimy. Mam na myśli klimat miasta, targowiska, kurz. Spodziewałam się też trochę obrazków rodem z Alhambry czy Kordoby, czyli arabskie zdobienia, kolorowe płytki, piękne ogrody. To wszystko było, ale nie dało się nie odczuć pewnych negatywnych aspektów naszego pobytu, które ani w Izraelu, ani tym bardziej w Andaluzji nie miały miejsca. Byłyśmy we 3 (ja oraz moje 2 koleżanki, Ania i Weronika), bez facetów. Z lotniska odebrała nas taksówka podstawiona przez nasz hotel (15€). Prowadził młody chłopak, dobrze mówiący po angielsku i ewidentnie chciał z nami pogadać. Opowiedział trochę o mieście, sam był z gór Atlas, ale tutaj jest ze względu na pracę. Gdzieś między zdaniami padło, że faceci w Marakeszu chcą się umawiać z Europejkami bo jesteśmy dla nich egzotyczne. Ok, nic w tym złego. Zaprowadził nas do naszego pięknego hotelu, który był typowym riadem w Medynie i nazywał się Riad Chamali. Była to nasza oaza spokoju i relaksu. Może zdjęcia oddadzą urok tego miejsca, które gorąco polecam.
PrawdÄ™ mówiÄ…c najwiÄ™cej o zwykÅ‚ym życiu miejscowych dowiedziaÅ‚yÅ›my siÄ™ podczas rozmów z chÅ‚opakami z obsÅ‚ugi hotelu. Opowiedzieli nam o tym jak żyjÄ…, o czym marzÄ…, skÄ…d pochodzÄ…. OczywiÅ›cie wiÄ™kszość z gór, ale jeden chÅ‚opak mieszkaÅ‚ w Marrakeszu od dziecka, a jego ojciec byÅ‚ 40 lat kucharzem w najlepszych riadach, m.in. w sÅ‚ynnym Mamounia i dziÄ™ki temu zna każdy zakÄ…tek tego luksusowego giganta. Jego marzeniem jest wyjechać do USA, a obecnie mieszka w „nowej” części Marrakeszu, Gueliz. Nie martwi siÄ™ o pracÄ™, ze swoim doÅ›wiadczeniem może pracować w każdym riadzie w Marrakeszu. OdpowiadaÅ‚ chÄ™tnie na wszystkie nasze pytania, te zwiÄ…zane z religiÄ… również. Ma dużo koleżanek, wiÄ™kszość ubiera siÄ™ jak Europejki. CzÄ™sto wychodzÄ… wieczorem do knajp czy do kina. Uważa, że Marrakesz jest bardzo tolerancyjny, ale też odróżnia MedynÄ™ od pozostaÅ‚ej części miasta. Poza MedynÄ… jest nowoczeÅ›niej i bardziej tolerancyjnie. Z naszymi nowymi kolegami przegadaÅ‚yÅ›my 4 wieczory i naprawdÄ™ miÅ‚o spÄ™dziÅ‚yÅ›my ten czas, dużo siÄ™ dowiedziaÅ‚yÅ›my, a momentami pÅ‚akaÅ‚yÅ›my ze Å›miechu. Oni też 🙂Â
Nie zawsze byÅ‚o kolorowo…
WracajÄ…c do mniej sympatycznych sytuacji. W zasadzie każdego dnia coÅ› nas spotykaÅ‚o. Pierwszego dnia boleÅ›nie pokazano nam, że nie umiemy robić zakupów w tym mieÅ›cie 😉 Najpierw pan nam policzyÅ‚ za dużo za przyprawy. NastÄ™pnie Ania chciaÅ‚a kupić sobie lampkÄ™ i byÅ‚a ciekawa ceny. W koÅ„cu to pierwszy dzieÅ„ i nie miaÅ‚a pojÄ™cia ile może kosztować, chciaÅ‚a porównać z kolejnymi stoiskami. Pan od razu zapytaÅ‚ czy ma zdejmować lampkÄ™, którÄ… oglÄ…daÅ‚a. Ania na to, że chce wiedzieć ile kosztuje. Pan zapytaÅ‚ ile zapÅ‚aci. Ania na to, że chce poznać cenÄ™. Pan na to „proszÄ™ wyjść z mojego sklepu”. ZgÅ‚upiaÅ‚yÅ›my i przyznam, że po tym incydencie nie chciaÅ‚am już nic oglÄ…dać i nie zatrzymywaÅ‚am siÄ™ przy żadnym stoisku. Bardzo chciaÅ‚am sobie kupić maÅ‚y dywanik, ale postanowiÅ‚am, że wejdÄ™ tylko do sklepu gdzie sprzedaje kobieta. Niestety nie znalazÅ‚am. To znaczy kobiety sprzedawaÅ‚y kosmetyki, naczynia, przyprawy, ale akurat nie znalazÅ‚am żadnej pani z dywanami. IdÄ…c miÄ™dzy stoiskami sÅ‚yszaÅ‚yÅ›my od mÅ‚odych chÅ‚opaków teksty typu „I know you like it” i debilny Å›miech. Czasem starsi panowie w soukach coÅ› syknÄ™li pod nosem z minÄ… jakby chcieli nas zabić. W tych sytuacjach byÅ‚yÅ›my ubrane w dÅ‚ugie spodnie lub sukienki do kostek i dÅ‚ugi rÄ™kaw, ale chyba jasne wÅ‚osy dziaÅ‚aÅ‚y jak pÅ‚achta na byka. Jednego dnia byÅ‚o mega gorÄ…co i postanawiam zaÅ‚ożyć sukienkÄ™ z dÅ‚ugim rÄ™kawem, do kolan + trampki. Nie czuÅ‚am siÄ™ dobrze. Chociaż mijaÅ‚y nas dziewczyny w szortach, sukienkach mini, bluzkach na ramiÄ…czkach, ALE… nie byÅ‚y same. Towarzyszyli im faceci i to wystarczaÅ‚o. W koÅ„cu przytrafiÅ‚a nam siÄ™ naprawdÄ™ nieprzyjemna sytuacja, wrÄ™cz niebezpieczna w moim przekonaniu. Na sÅ‚ynnym placu Jemaa el Fna zaczÄ…Å‚ nas Å›ledzić mÅ‚ody chÅ‚opak w garniturze, lekko utykajÄ…cy na jednÄ… nogÄ™. ChodziliÅ›my w kółko, przez ulicÄ™, on ciÄ…gle za nami. Momentami był w odlegÅ‚oÅ›ci 1 metra. WidziaÅ‚, że go widzimy i nic. CzytaÅ‚yÅ›my, że policja broni turystów i postanowiÅ‚yÅ›my podejść do 2 policjantów, którzy akurat rozmawiali z innymi turystami. StaliÅ›my wszyscy obok siebie, my, policja i nasz psychopata. Niewzruszony.. ZdecydowaÅ‚yÅ›my siÄ™ wziąć taksówkÄ™ i nie ryzykować powrotu do hotelu w jego towarzystwie. Nasz przeÅ›ladowca odprowadziÅ‚ nas do samej taksówki. Wszystko trwaÅ‚o może 20 min i mimo, że byÅ‚ blisko nas nie powiedziaÅ‚ ani sÅ‚owa tylko siÄ™ dziwnie patrzyÅ‚ i raz siÄ™ zÅ‚owrogo uÅ›miechnÄ…Å‚ jednym kÄ…cikiem ust. Ugh.. Panowie z naszego hotelu stwierdzili, że to pewnie jakiÅ› wariat albo ćpun i nie widzieli w tym wiÄ™kszego problemu. Natomiast jak opisaÅ‚am sytuacjÄ™ na instagramie to dostaÅ‚am odpowiedź, że nie tylko ja miaÅ‚am takie doÅ›wiadczenie, że ktoÅ› mnie Å›ledziÅ‚ w Marrakeszu. Kolejna sytuacja to facet krzyczÄ…cy po angielsku na caÅ‚y plac Ferblantiers, że „wcale nie wyglÄ…damy dobrze i powinnyÅ›my jeść wiÄ™cej protein by wyglÄ…dać jak marokaÅ„skie kobiety”. Ostatniego dnia też trafiÅ‚yÅ›my na wariata. SzÅ‚yÅ›my do grobowców, po jednej stronie ulicy my, po drogiej wariat, który wydzieraÅ‚ siÄ™ w naszym kierunku coÅ› zdecydowanie niemiÅ‚ego, ale i tak go nie rozumiaÅ‚yÅ›my. Po 2 dniach zdaÅ‚am sobie też sprawÄ™, że ciÄ…gle utykam we wszystkich drzwiach z facetami.. No tak, nie koniecznie bÄ™dÄ… przepuszczać kobietÄ™ wiÄ™c od tego też szybko siÄ™ odzwyczaiÅ‚am 😉 .
Knajpy na dachu – to jest to!
Jednak nie tylko zÅ‚e rzeczy nas spotkaÅ‚y. Przyznam, że nie odczuwaÅ‚am wiÄ™kszej przyjemnoÅ›ci z chodzenia po ulicach i placach, ale urzekÅ‚y mnie te wszystkie knajpy ze stolikami na dachu. W takich miejscach naprawdÄ™ można odpocząć i delektować siÄ™ widokiem oraz pysznym jedzeniem lub miÄ™towÄ… herbatkÄ…. Takich miejsc byÅ‚o sporo, zdecydowanie zapamiÄ™taÅ‚am restauracjÄ™ Zwin Zwin, kawiarniÄ™ na placu Jamaa el Fna – Cafe de France, Kozy Bar na placu Ferblantiers, taniÄ… restauracjÄ™ Oscar Progres i sÅ‚ynny NOMAD, który nie traci na popularnoÅ›ci i co wieczór sÄ… tu tÅ‚umy. Wiele osób poleca kolacjÄ™ w jednej z garkuchni na placu el Fna, ale nas odstraszyÅ‚o nachalne zapraszanie i potwierdzona informacja, że taka wieczorna uczta na pewno mocno uderzy w nasze portfele.
Urzekają też zabytki.
Te, które zobaczyÅ‚yÅ›my byÅ‚y naprawdÄ™ ciekawe i niedrogie. Na poczÄ…tek przepiÄ™kny PaÅ‚ac el-Bahia. WstÄ™p tylko 10 dirhamów (czyli ok 4 zÅ‚). Brama wejÅ›ciowa wyglÄ…da niepozornie, ale wewnÄ…trz kryjÄ… siÄ™ 2 piÄ™kne riady z fontannami, ogrodami, kolorowymi kafelkami i mnóstwem orientalnych zdobieÅ„. Kolejnym byÅ‚o muzeum Dar Si Said (również 10 dh). NajwiÄ™ksze wrażenie robi dziedziniec z niebiesko-biaÅ‚ymi kafelkami. Niestety trafiÅ‚yÅ›my na puste sale na piÄ™trze, ponieważ caÅ‚a wystawa byÅ‚a przewieziona w inne miejsce. Na naszej trasie znalazÅ‚o siÄ™ jeszcze jedno muzeum – Muzeum Marrakeszu, które mieÅ›ci siÄ™ w paÅ‚acu. WstÄ™p 50 dh, czyli ok 20 zÅ‚. Najpierw zobaczyÅ‚yÅ›my część poÅ›wiÄ™conÄ… sztuce współczesnej, nastÄ™pnie przechodzi siÄ™ przez wielki dziedziniec nad którym rozÅ‚ożono materiaÅ‚owy dach. Na tym dziedziÅ„cu jest mini fontanna i sporo przedmiotów użytkowych z dawnych lat, np naczynia, narzÄ™dzia. Kolejny korytarz prowadzi do galerii. Te obrazy byÅ‚y niesamowite i co drugi chÄ™tnie bym przygarnęła 😉 Najbardziej wyczekiwanym zabytkiem byÅ‚a Medresa Ben Youssefa (50 dh)! Ta szkoÅ‚a powstaÅ‚a w IV wieku i zdecydowanie robi wrażenie. Można wejść schodkami na I piÄ™tro i zajrzeć do każdego pomieszczenia, w których kiedyÅ› mieszkali uczniowie. IdÄ…c korytarzami mija siÄ™ mini balkony, gdzie wpada Å›wiatÅ‚o z zewnÄ…trz i dociera aż na parter. Główny dziedziniec jest bogato zdobiony, ma na Å›rodku basen (obecnie bez wody) i bardzo przypomina AlhambrÄ™. Nawet kolory kafelków sÄ… identyczne 🙂 Na koÅ„cu dziedziÅ„ca znajduje się piÄ™knie zdobiona wnÄ™ka, która sÅ‚użyÅ‚a niegdyÅ› jako sala modlitw. Ostatniego dnia odwiedziÅ‚yÅ›my jeszcze Grobowce Saadytów (10 dh), do których prowadzi wÄ…skie przejÅ›cie przy meczecie. PodziwiaÅ‚yÅ›my bogato zdobione wnÄ™trza pawilonów gdzie chowano saadyckich wÅ‚adców, naprawdÄ™ cudowne zdobienia. WidziaÅ‚yÅ›my oczywiÅ›cie najważniejszy meczet w Marrakeszu czyli Koutoubia z piÄ™knym minaretem i caÅ‚kiem Å‚adnÄ… bramÄ™ z 1185 roku – Bab Agnaou, którÄ… wchodzi siÄ™ na teren kasby (czyli fortecy).
Ostatnie słowo.
To tyle i aż tyle z mojego 4-dniowego pobytu w Marrakeszu. Czy chcÄ™ wrócić? Tak, ale w grupie. I z facetami. Wtedy nie bÄ™dÄ™ mieć tych obaw, które towarzyszyÅ‚y nam przez krótkie momenty, ale jednak każdego dnia. Sam Marrakesz jest piÄ™kny, jedzenie jest przepyszne i na pewno można upolować bardzo Å‚adne pamiÄ…tki do domu typu lampki, poduszki, dywany czy naczynia – jest w czym wybierać. NastÄ™pnym razem jednak chcÄ™ zobaczyć trochÄ™ wiÄ™cej czyli góry, pustyniÄ™, wodospady, kaniony, ocean i inne miasta. Może kiedyÅ›?